Rozdział 4
Odkąd przybyła do Mystic Falls minęło dziewięć dni. Dziś był piątek, dzień przyjęcia u Mikaelsonów, które Kol zorganizował, aby powitać ją w domu. Mimo że z początku planował bal za jej namową zgodził się przygotować zwyczajną imprezę, na którą zaprosił jedynie istoty nadprzyrodzone, w tym także Tylera. Cieszyła się, że zaprosił jej byłego chłopaka, zamierzała mu dopiec.
O godzinie dziewiątej zaczęła przygotowania choć przyjęcie zaczynało się o dwudziestej pierwszej, a ona i tak zamierzała się spóźnić. Wzięła długą, relaksującą kąpiel z masażem, a następnie nasmarowała całe ciało różanym balsamem. Wykorzystując prezent od Bennett, małą fiolkę z silnie pachnącym lawendą płynem, zmyła z głowy całą farbę, więc na jej ramiona spływały jasne, nieco falowane włosy. Uśmiechnęła się delikatnie do swego odbicia, kochała naturalny kolor, a ruda była tylko i wyłącznie dlatego, by nikt nie poznał jej, gdyby pojawił się we Francji lub ona postanowiła podróżować. Włożyła krótkie, czarne szorty, białą koszulkę ze złotą sową i rozpoczęła makijaż, jasny podkład i puder, szary cień do oczu, kredka, tusz wydłużający i podkręcający. W zamyśleniu podeszła do szafy, z której wyjęła ciężką, zdobioną szkatułę ze starego drewna, którą na urodziny dostała od Kola. Wyjąwszy z niej biżuterię i założywszy małe, srebrne kolczyki z moldawitem w odcieniu trawy oraz naszyjnik z pająkiem, z półprzezroczystego jadeitu cesarskiego o głębokim kolorze butelkowej zieleni, najdroższego kamienia świata. Po chwili zawahania włożyła także pierścionek z jedenastokaratowym brylantem, w kształcie serca, który Katherine dwa lata temu nazwała zaręczynowym.
-Dziś możesz być zaręczynowy- mruknęła pod nosem i roześmiała się wyobrażając sobie miny starych przyjaciół. Wyjęła z szafy czarną torebkę, do której spakowała koszulę nocną, czarną, obcisłą, koronkową sukienkę do połowy uda i zwyczajne jeansowe spodnie. Kochała swoją torebkę, która mimo że nie była jakoś specjalnie wielka, była bardzo obszerna. Zeszła do kuchni, gdzie zaraz zjadła jajecznicę ze szpinakiem i po kubku mocnej kawy napiła się krwi. Z westchnieniem spojrzała na siedzącą na przeciw niej Katherine. Kręcone włosy były rozpuszczone, granatowe spodnie podkreślały nogi, a turkusowa tunika wiązana pod biustem czarną wstążką dopełniała stroju.
-I jak?- spytała Forbes z łobuzerskim uśmiechem. Towarzyszka spojrzała na nią długo oceniając wzrokiem.
-Znakomicie, widzę, że pierścionek zaręczynowy- wytknęła jej z kpiną.
-Naturalnie, w końcu wiesz... Caroline wyjechała i nie próżnowała we Francji.- Podniosła się ze swojego miejsca i ukłoniła się lekko przed nią.- Myślisz, że te czarne, wysokie?
-Nie, myślę, że koturny z ćwiekami- odpowiedziała starsza z wampirzyc.- Te wysokie założę ja- dodała pogodnie.
-Dzięki- zaśmiała się blondynka.
~
-Idealnie- stwierdził Kol, gdy przeglądała się w lustrze robiąc ostateczne poprawki. Poprawiła włosy i makijaż, usta pomalowała ciemnoczerwoną szminką i założyła skórzaną, czarną kurtkę z ćwiekami.
-Katherine- zawołała melodyjnie i spojrzała w stronę schodów. Szatynka pojawiła się przy niej bezszelestnie i spryskała ją różanymi perfumami wywołując jej śmiech.- Nie o to chodziło, ale dziękuję...- oznajmiła z uśmiechem i podała dziewczynie czarną kurtkę ze skóry ekologicznej.
-Komu w drogę, temu czas- zauważył młody Mikaelson. Wpuścił je na tylne siedzenie limuzyny, a sam zajął miejsce kierowcy.
-Kto przyjmuje gości?- zagadnęła go blondynka po chwili ciszy.
-Niklaus- odpowiedział śmiejąc się.
-Uroczo- wtrąciła Pierce czym wywołała głośniejszy śmiech.
***
Zapraszam na http://lilianna-tvd.blogspot.com/
-Dziś możesz być zaręczynowy- mruknęła pod nosem i roześmiała się wyobrażając sobie miny starych przyjaciół. Wyjęła z szafy czarną torebkę, do której spakowała koszulę nocną, czarną, obcisłą, koronkową sukienkę do połowy uda i zwyczajne jeansowe spodnie. Kochała swoją torebkę, która mimo że nie była jakoś specjalnie wielka, była bardzo obszerna. Zeszła do kuchni, gdzie zaraz zjadła jajecznicę ze szpinakiem i po kubku mocnej kawy napiła się krwi. Z westchnieniem spojrzała na siedzącą na przeciw niej Katherine. Kręcone włosy były rozpuszczone, granatowe spodnie podkreślały nogi, a turkusowa tunika wiązana pod biustem czarną wstążką dopełniała stroju.
-I jak?- spytała Forbes z łobuzerskim uśmiechem. Towarzyszka spojrzała na nią długo oceniając wzrokiem.
-Znakomicie, widzę, że pierścionek zaręczynowy- wytknęła jej z kpiną.
-Naturalnie, w końcu wiesz... Caroline wyjechała i nie próżnowała we Francji.- Podniosła się ze swojego miejsca i ukłoniła się lekko przed nią.- Myślisz, że te czarne, wysokie?
-Nie, myślę, że koturny z ćwiekami- odpowiedziała starsza z wampirzyc.- Te wysokie założę ja- dodała pogodnie.
-Dzięki- zaśmiała się blondynka.
~
-Idealnie- stwierdził Kol, gdy przeglądała się w lustrze robiąc ostateczne poprawki. Poprawiła włosy i makijaż, usta pomalowała ciemnoczerwoną szminką i założyła skórzaną, czarną kurtkę z ćwiekami.
-Katherine- zawołała melodyjnie i spojrzała w stronę schodów. Szatynka pojawiła się przy niej bezszelestnie i spryskała ją różanymi perfumami wywołując jej śmiech.- Nie o to chodziło, ale dziękuję...- oznajmiła z uśmiechem i podała dziewczynie czarną kurtkę ze skóry ekologicznej.
-Komu w drogę, temu czas- zauważył młody Mikaelson. Wpuścił je na tylne siedzenie limuzyny, a sam zajął miejsce kierowcy.
-Kto przyjmuje gości?- zagadnęła go blondynka po chwili ciszy.
-Niklaus- odpowiedział śmiejąc się.
-Uroczo- wtrąciła Pierce czym wywołała głośniejszy śmiech.
***
Zapraszam na http://lilianna-tvd.blogspot.com/
Rozdział świetny, choć szkoda, że taki krótki. Czekam na NN i zapraszam do siebie: http://lovetheorginals.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńczemu taki krótki rozdział super czekam na następny
OdpowiedzUsuńTo przez to, że zawsze jak pisze mama zagania mnie do nauki xd
UsuńRozdział świetny, tylko trochę krótki. Czekam na nn.
OdpowiedzUsuńSzczerze? Ja się sama sobie dziwię, że natknęłam się na twojego bloga dopiero teraz xD jetes super i myślę, że masz wielki talent! już cię uwielbiam! Będziesz mnie powiadamiała o nowych rozdziałach? A tak przy okazji zapraszam do mnie na Klaroline ^^ Mam nadzieję, że dodasz szczerą opinię o moim blogu i tym co piszę :*
OdpowiedzUsuńJej o.o natrafiłam na tego bloga przypadkiem i bardzo mi się spodobał. Jest tylko 5 fajnych blogów o Klaroline, a twój do nich należy. W czołówce oczywiście moja przedmówczyni xD ;D U mnie także pojawia się ta para jednak nie jako love (na razie). Zapraszam na VII rozdziałów i liczę na twoją szczerą opinię :D
OdpowiedzUsuńhttp://tvd-tylko-moj-swiat.blogspot.com/?m=1
UsuńWitam! Zapraszam serdecznie na nową sondę an moim blogu! Pytanie brzmi - jakie teamy (pary bohaterów) chcielibyście zobaczyć w opowiadaniu? :D
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie i pozdrawiam!
darkest-dream.blogspot.com
Przepraszam, że tak późno komentuję, ale miałam ostatnio taki kocioł na Uczelni, że nie wiedziałam nawet, jak się nazywam. Obiecuję poprawę, chociaż nie jestem pewna, czy to się uda, gdyż wielkimi krokami zbliża się sesja...
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału, jak zwykle jest świetny ;) Przywykłam już do Twojego nieco chaotycznego stylu (w zasadzie to on chyba nadaje opowiadaniu pewnego rodzaju niepowtarzalny charakter) ;) Z każdym nowym rozdziałem podsycasz moją ciekawość, bo w żadnym wypadku nie jestem w stanie domyślić się, co będzie dalej. Wiesz, jak przyciągnąć uwagę czytelnika :)
Buziaki
Cat (bad-girls)
Świetny *.*
OdpowiedzUsuńSzkoda, że krótki, ale to nic !
Masz talent <3
Pisz szybciutko nexta ;**
+ zapraszam na http://megan-tvd-story.blogspot.com/
Serdecznie zapraszam do mnie na opowiadanie o Klaroline <333
OdpowiedzUsuńhttp://limit-imortality.blogspot.com/
Super rozdział .. :dD . bARDZO FAJNIE PISZESZ . Mam nadzieję , że następne rozdziały będą troszkę dłuższe .. Daj szybko next i podziel sie talentem . Hahahaa
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :http://klausus12346.blogspot.com/2013/09/rozdzia-15-sztyletowac-rodzentwo.html
MEEEEEEEEEEEEGA ROZDZIAŁ! *___* ZAPRASZAM DO SIEBIE :3 http://this-kind-of-love-never-dies.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń