niedziela, 28 kwietnia 2013

Rozdział 2

Rozdział 2
-Gdybyś we śnie kiedykolwiek poczuła, że oczy moje nie patrzą na ciebie z miłością, wiedz, żem żyć przestał- wyszeptał pod nosem blondyn w odpowiedzi na jej "zarzuty". Zaskoczona zakrztusiła się drinkiem i wbiła w niego nieco załzawiony wzrok.
-Ogarnij się.- Kol zachichotał jej do ucha za co gwałtownie oberwał w ramię. Z prychnięciem podał jej deser lodowy wbijając łyżeczkę we własny.- Przemoc, wszędzie przemoc- mruknął. Spojrzała na niego i uśmiechnęła się z kpiną.
-Może i przemoc,lecz ty, kochanie przytemperowałeś temperament- stwierdziła.- A to znacznie gorsze niż przemoc, bardzo lubiłam tamtego Kola- poinformowała go pogodnym tonem. Spróbowała swojego deseru i wzdrygnęła się niezadowolona, bynajmniej nie przez to, że był o smaku whisky, uwielbiała lody z alkoholem. Do Mystic Grill wpadł Tyler Lockwood, a jego emocje wyczuwał najprawdopodobniej każdy. Przechyliła głowę i ukryła włosy pod obszernym kapturem bluzy, domyślała się co zaraz nastąpi.
-Elena!- zawołał i zjawił się szybko przy stoliku dziewczyny.- Caroline jest w mieście, wygląda jak nie ona i zachowuje się jak nie ona- wydusił z siebie z wahaniem, biegł w ludzkim tempie, więc pewnie zmęczyło go kontrolowanie prawdziwej natury.
-Jak to?- Wielkie, brązowe oczy spojrzały na niego  z niedowierzaniem, jego słowa wywołały wielkie poruszenie przy stoliku i tylko mulatka, Bonnie Bennett milczała rozglądając się uważnie po wnętrzu baru.  Wypatrzyła przy barze Mikaelsonów, a pomiędzy nimi drobną zakapturzoną postać. Podniosła się szybko i gdy zaskoczeni informacją szeptali pomiędzy sobą ruszyła w stronę trzech postaci.
    Rudowłosa drgnęła lekko, gdy na jej ramieniu wylądowała drobna dłoń, która wywołała nieznaczne mrowienie, tak, z pewnością młoda wiedźma nie należała do słabych. 
-Caroline- wyszeptała, a dziewczyna machnęła dłonią na młodego Mikaelsona, który przesiadł się o jedno miejsce pozwalając mulatce usiąść pomiędzy nimi.- Przyjechałaś- dodała radośniejszym głosem choć była zaniepokojona.
-Nie opuszczam bliskich w potrzebie- mruknęła beznamiętnie. Uśmiechnęła się lekko i spojrzała na siedzącą przy niej wiedźmę, były przyjaciółkami, odkąd tylko pamiętała. Polegała na niej jak na własnej siostrze i nigdy nie żałowała, że przed wyjazdem powiedziała jej o tamtej nocy.- Jak się trzymasz po śmierci Matt'a?- spytała po chwili z wahaniem.
-Nie jest źle, przeważa irytacja- odpowiedziała ze spokojem.
-Jak to?- Zamrugała ze zdziwieniem.
-Nie będziemy już paniom przeszkadzać- oznajmił Klaus z szarmanckim uśmiechem i wraz z Kolem opuścił bar. Westchnęła cicho zirytowana przerwaniem i sprawdziła czy w kieszeni bluzy ma klucze, a gdy je znalazła spojrzała znów na przyjaciółkę.
-Porozmawiamy u ciebie?  W każdej chwili mogą się zorientować- wyszeptała szatynka skinieniem głowy wskazując stolik przyjaciół.
-Chodźmy- zgodziła się. Wstała ze swojego miejsca nawet nie skończywszy deseru i ruszyła do wyjścia, a brązowowłosa podążała za nią.- Zostaniesz na noc?
-Pewnie tylko musimy wpaść najpierw do mnie- potwierdziła radośnie.
~
    Siedziały w salonie na rozłożonej sofie. Ubrane były w piżamy, a byle jak rzucone koce leżały wokół nich. Na stoliku stał talerz z pizzą, wielka miska popcornu, kilka szklanek, napoje i kilka butelek alkoholu. Na wielkim ekranie leciał film, Koszmar z ulicy Wiązów, którego jednak nie oglądały zajęte rozmową i jedzeniem lodów.
-Powiesz mi już czemu irytacja?- Przechyliła lekko głowę, a rude włosy wyślizgnęły się ze spinki i łagodnymi falami opadły na jej ramiona.
-Elena jest tą najważniejszą, a wszyscy wokół są na jej skinienie, Damon, Stefan, Tyler, Jeremy...- wymieniała niezadowolona.- Nawet burmistrz Lockwood! Wszyscy obchodzą się z nią jak z jajkiem, a przecież nie tylko ona straciła przyjaciół, nie tylko ją spotkało nieszczęście!- wykrzyknęła.
-Nie bulwersuj się tak, co powiesz na drobną odskocznię?- spytała. Patrzyła na nią ze zrozumieniem, ona też zawsze się tak czuła, w końcu przypominali sobie o niej tylko, gdy należało odwrócić uwagę Pierwotnej Hybrydy, a jak na tym wyszła? Zgwałcił ją chłopak, zginęła matka i przyjaciel, została wampirem przez jakąś głupią grę, ojciec wolał umrzeć niż napić się ludzkiej krwi, ugryzł ją wilkołak, niekoniecznie w takiej kolejności, stwierdziła w myślach i mimowolnie się uśmiechnęła, były też inne wspomnienia, te dobre. Doskonale pamiętała zabawy z dziewczynami, gdy miały po siedem lat, Matt'a Donovana, który ciągnął ją za jasne warkocze, wybory miss Mystic Falls, tańce, bale, niebieską sukienkę, piękną bransoletkę, obrazy, rozmowy z Klausem, obietnica wyjazdu z miasta, podróże, pierwsze lody, które jadła z Kolem i który namówił ją do spróbowania rafaello, chociaż nigdy nie była fanką kokosów, zakupy, na które po tej koszmarnej nocy zabrały ją Bonnie i Rebekah, by wyjechać z miasta mogła całkowicie odmieniona... Niekoniecznie w takiej kolejności, zachichotała i potrząsnęła głową wyrywając się z zamyślenia, które Bennett odczekała mimo zaciekawienia.
-Odskocznię? 
-Que- potaknęła.- Kol organizuje bal, który ma na celu powitać mnie w mieście.
-Jeśli tak... Jako przyjaciółce nie wypada mi odmówić- zauważyła i odstawiwszy lody na stolik rzuciła w nią poduszką.
-Hej!- Roześmiała się łapiąc "broń" i odrzucając w jej stronę.
-Jak dzieci.- Usłyszały głośny, rozbawiony głos.
-Kol!- krzyknęła rozbawiona i zaatakowała go swoją poduszką, a on, mimo że niezaskoczony, nie próbował
robić uniku.- Ups- zamruczała cicho i zaczęła się wycofywać w stronę mulatki, gdy poduszka pękła, a pierze wylądowało na głowie chłopaka.
***
Znów wyszło krócej niż planowałam, ale ja umywam ręce, nie łatwo wymyślać , gdy trójka pięciolatków biega po mieszkaniu xd Jak opowiadanie? 
Dziękuję za miłe komentarze ♥

7 komentarzy:

  1. Jest świetne!!! heheh. Masz wspaniały talent pisarski, dzięki temu zawsze gdy czytam twoje opowiadanie, przeżywam każdą rzecz w życiu bohaterów. W tym rozdziale podczas ataku na Kola śmiałam się przez 5 min haha. Podsumowując wspaniały rozdział jak zawsze.
    Pozdrawiam Costa

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam Care i Kola! Rozdział jest naprawdę genialny! Naprawdę nie mogę doczekać się NN :**

    Zapraszam też na mojego nowego bloga:
    http://lovetheorginals.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyznam się szczerzę, że właśnie przeczytałam już chyba 10 raz "Przyjaciół poznajemy w biedzie" od samiutkiego początku :D Naprawdę kocham przyjaźń Caroline i Kola <33 Proszę dodaj jak najszybciej nowy rozdział ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest już nowy rozdział XII :) http://mysticfallskrainamarzen.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. świetne *.*
    Uwielbiam przyjaźń Caroline i Kola <3
    Pisz szybciutko nexta!
    Pozdrawiam Yśka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest już nowy dłuższy rozdział XIII :) http://mysticfallskrainamarzen.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. zapraszam!!!!!!!!!!!!!!1 <333333333333333333333 świetny rozdział! *_* http://this-kind-of-love-never-dies.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń