Rozdział 3
Zawsze będę Cię strzegł,
Jestem Twym aniołem stróżem ...
Widząc jego reakcję skrzywiła się w myślach i przygryzła dolną wargę. Chcąc chronić Elenę doprowadziła Pierwotnego do utraty kontroli! Obserwowała mężczyznę w milczeniu nie mając pojęcia co może powiedzieć. Głośno wypuściła wstrzymywane powietrze i podeszła do niego bez wahania.
- Nik...- zaczęła łagodnie. Przesunęła smukłymi palcami po jego miękkich włosach.- Przyszłam się pożegnać, nie miej mi tego za złe, dobrze?- Pogłaskała go po policzku gdy wbił w nią pusty wzrok.- I wiesz co? Nadzieja jest zawsze, nigdy nie umiera.- Z powagą wypowiedziała te słowa odsuwając się o krok. Wykonała w myślach szybką listę "za" i "przeciw"... co mogła stracić?- Wystarczy wierzyć...- dodała całując go lekko w usta. Z pewnym wahaniem przyciągnął ją do siebie delikatnie i wstając odwzajemnił pieszczotę. Przelał na pocałunek całą rozpacz i tęsknotę, a ona odpowiadała mu coraz zachłanniej zdziwiona dreszczem podniecenia, który "przebiegł" jej po plecach. Czując palce mężczyzny na swoich biodrach zarzuciła mu ręce na kark, przyciągając go bardziej, dzięki czemu zmniejszyła i tak już małą, odległość między nimi. Ile trwał pocałunek? Nie mieli pojęcia... Zajęci sobą nie słyszeli ani sms' a, który otrzymała, ani pukania do drzwi.
- Przepraszam, że wam przeszkadzam...- usłyszeli drwiący, dziewczęcy głosik przez co odsunęli się od siebie wbijając wzrok w osobę w wejściu.
-Rebekah drzwi są od tego by w nie pukać.- Klaus oschle upomniał siostrę patrząc na nią z poirytowaniem, ona jednak nieprzejęta niezbyt przyjaznym przyjęciem krótkim uściskiem przywitała się z panną Forbes.
-Cześć Bekka- odpowiedziała Caroline i roześmiała się cicho całując ją w policzek.
- Mam nadzieję, że zostajesz na noc, tak jak planowałyśmy, poznamy się lepiej i...- urwała gwałtownie widząc lekkie zainteresowanie na twarzy brata.- I Kol do nas dołączy, a ty, Nik?- spytała nieznacznie zmieniając temat po wymienieniu spojrzeń córką pani szeryf.
-Pod warunkiem, że Caroline wyrazi zgodę- odparł udając, że nie zauważa ich milczącego porozumienia.
-Oczywiście, że tak, mieszkasz tutaj- młodsza blondynka uśmiechnęła się ciepło.
# Godzinę później#
Dziewczyny siedziały na kanapie w salonie, ubrane w piżamy, a na stoliku, oraz specjalnie przyniesionej ławie stały cztery szklanki, z grubego szkła, kilka butelek z różnymi "napojami" między innymi brandy, whisky, woda i zwyczajne owocowe soki, a także stosy kanapek, różne słodkości i miski pełne popcornu.
-Tak obecnie bawią się nastolatki...- mruknęła do siebie starsza z nich spoglądając kątem oka na koleżankę włączającą na kinie domowym "Wichrowe Wzgórza". Gdy obie siedziały wygodnie do pomieszczenia weszli dwaj bracia Rebeki zajmując wolne miejsca, oni takze mieli na sobie piżamy co w ich przypadku oznaczało spodnie i niechlujnie narzucone, rozpięte koszule. W milczeniu oglądali film co jakiś czas wymieniając się krótkimi komentarzami.
####
Forbes, jak tylko film się skończył, roześmiała się łaskotana przez młodszego z mężczyzn.
-Litości..- wyrzuciła z siebie chichocząc i wijąc się po dywanie, na który właśnie spadła. Kol nie miał zamiaru przestawać i biedna dziewczyna byłaby torturowana znacznie dłużej gdyby Klaus mu nie przerwał wciskając w dłoń szklankę pełną whisky.- Dziękuję...- z westchnieniem ulgi usiadła na sofie koło mężczyzny, a rozbawiona Rebekah zniknęła w kuchni, skończył im się popcorn.
Kol z miną niewiniątka wypił drinka i odstawiając szklankę wstał z podłogi rzucając w nastolatkę puchatą poduszką. Poderwała się gwałtownie unikając jego broni i łapiąc ją odrzuciła mu z uśmiechem trafiając go przy tym w głowę.,a ten rozbawiony nawet nie próbował zrobić uniku. Gdy zaraz potem oddał jej znieruchomieli oboje, czując pierze we włosach i widząc na podłodze mnóstwo białych piórek, a także strzępy błękitnego materiału, który kiedyś był poduszką.
- Kolu Mikaelson- zaczęła podniesionym tonem wbijając w niego piorunujący wzrok.- Co to ma znaczyć!?
-Spokojnie. To nie tak miało być...-zaczął wyjaśniać, roześmiany. Spoglądała na niego z wolna łagodniejąc... Był szczęśliwy, kim była by mu to odbierać? Tak wiele wycierpiał... Śmierć brata, wieczna nienawiść między członkami rodziny, zasztyletowanie przez Klausa, wiek w trumnie, a teraz jeszcze matka chce go zabić... Westchnęła cicho wyjmując z włosów piórka.- Nie wiedziałem,że się rozleci...- rozczesał palcami jej loki wyjmując z nich pierze.
-W porządku, nie tłumacz się- uśmiechnęła się do niego lekko.
# Trzy godziny później #
Zmęczona zasypiała z głową na kolanach Kola, który znudzony zasnął gdy oni oglądali "Milczenie owiec". Rebekah przeniosła się do swojego pokoju jak tylko skończył się film, a Klaus siedział na fotelu leniwie odstawiając pustą szklankę. Podniósł się i pogłaskał ją po policzku wyciągając z jej włosów ostatnie piórka.
-Śpij dobrze, kochana.- Usłyszała cichy, niczym powiew wiatru, szept nie starczyło jej jednak sił by odpowiedzieć czy chociaż uchylić ciężkie powieki, zasnęła.
Mężczyzna po kilku minutach obserwowania Caroline bez mrugnięcia okiem zjawił się w swoim pokoju i wyjął z szafy dwa koce. Wrócił szybko do salonu okrywając najpierw blondynkę,a następnie brata. Przed wyjściem z pomieszczenia złożył na czole nastolatki pocałunek.
Zamykając drzwi swojej sypialni usiadł pod oknem zajmując się szkicowanie. W kominku wesoło płonął ogień, a za oknem świtało gdy skończył malować. Na średniej wielkości stronie widziała delikatnie uśmiechnięta Caroline Forbes przytulona do jego brata, Kola.
________
Cieszę się,że przypadło wam do gustu. Nie myślcie jednak, że zaraz Klaus i Caroline będą żyli długo i szczęśliwie,a jej przyjaciele i chłopak na to pozwolą. Ten pocałunek jest od tak by dać mu nadzieję jednak Caroline to nadal Caroline prędzej czy później wróci do przyjaciół niczym syn marnotrawny nie zrażajcie się więc "szybką" akcją. Zapraszam w weekend!
świetny blog! mam nadzieję, że nie przestaniesz pisać, bo masz dziewczyno talent! ; ))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Ania.
Otak masz talent i to wielki. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział. Weny.:))
OdpowiedzUsuńnotke widze u ciebie w sobote wieczorem ! xd kocham to jak piszesz... Jak Rebekah mogla im tak przeszkodzic? Okrutna....
OdpowiedzUsuńLilka.
Hmmm... miałam skomentować jak przeczytam wszystkie rozdziały ale ten jest wyjątkowy. Chyba nigdy się tak nie uśmiałam czytając bloga. No i ta przyjaźń z pierwotnymi no i Klaroline awwww.... aż brak słów. Jesteś wspaniała. Pozdrawiam Costa i zabieram się za następne rozdziały hehe
OdpowiedzUsuń28 year old Research Assistant III Danielle Borghese, hailing from Cumberland enjoys watching movies like Iron Eagle IV and Running. Took a trip to Birthplace of Jesus: Church of the Nativity and the Pilgrimage Route and drives a Mercedes-Benz 300SL. po wiecej kliknij tutaj
OdpowiedzUsuń